Oficjalny Serwis Informacyjny

Aktualnie znajdujesz się na:

Miejsca i ludzie - Agnieszka Tyszka, pisarka z Łomianek

Nie wszyscy wiedzą, że gdzieś w Łomiankach, a dokładnie przy ul. Kociej 5 mieszkają Zosia i Mania z rodzicami, o których niejedną historię napisała Agnieszka Tyszka. Pisarka, która zachwyca się dziećmi, morzem, ogrodami oraz szumem drzew i to wszystko opisuje w książkach. Napisać, że to niezwykłe opowiadania, to nic nie napisać!

Wydała ponad 50 książek dla dzieci i młodzieży. A do listy jej ulubionych zajęć można jeszcze dopisać inspirujące podróże, czytanie, odkrywanie nieoczywistych historii i biografii oraz spotkania z czytelnikami. A jak pisze książki?

Była kiedyś dziennikarką, teraz świetną jest pisarką
Wychowała się w leśniczówce na Pojezierzu Drawskim, a później studiowała polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim i pracowała jako dziennikarka. Ale to chyba nie wystarcza, by pisać ciekawe książki dla dzieci. Co w tym pomaga? Wyobraźnia, która pozwala przedstawić zwykłą sytuację w niezwykły sposób. Choćby sprawdzanie listy obecności przez nową nauczycielkę: „Pomyślcie przez chwilę nad tym, co lubicie czytać. Pod warunkiem, że lubicie. I przypomnijcie sobie ulubiony tekst – najlepiej wiersz, ale niekoniecznie. I zamiast mówić – obecny, przedstawcie mi się tytułem, cytatem, nazwiskiem autora, czymkolwiek. Ci, którzy nie lubią czytać, niech powiedzą – nieobecny”. I jaka jest wasza odpowiedź?

W książkach Pani Agnieszki mieszkają smutki i śmieszki
Humor i wyobraźnia, ale i trudne sprawy, jak rozwody rodziców i problemy w szkole, to częste tematy w jej książkach. Samo życie, a jak bardzo potrafi być skomplikowane, wiedzą doskonale
rodzice nastolatków. Dlatego te historie tak chętnie czytają zarówno dzieci, młodzież, jak i dorośli. I okazuje się, że niesprawiedliwość i hejt – jak dzisiaj mówimy – pojawiały się i przed wiekami. Przykład? Fascynująca historia z książki „Mejle na miotle”, opowiadająca o Sydonii von Borck, którą w XVII w. spalono na stosie jako czarownicę.

Najważniejsza jednak sprawa, pisać książki to zabawa
A skoro o historii mowa, to często stanowi ona inspirację w wymyślaniu fabuły. Kolejną jest – tak lubiana przez autorkę – zabawa słowami. Bo czy nie miała frajdy z układania takich tytułów, jak: „Miłość niejedną ma minę”, „Czego uszy nie widzą”, „O czym pada śnieg” czy „Nawijka na skajpie”? Ale sztuką jest połączyć jedno z drugim. Na przykład w historii Amandy, która w ostatniej z wymienionych książek przenosi się w czasie do średniowiecznego Krakowa. „To jakaś bajka, OCZEWIŚCIE?” – zapytałaby i stwierdziła jednocześnie rezolutna Mania, siostra Zosi. I wyjaśniłaby jeszcze, że „od tych ZAPIERZCHŁYCH czasów dzieli nas wiekowa przepaść”, a ją „interesuje wyłącznie BIEŻĄCOŚĆ”. A jednak! Nastoletnia Amanda spotyka w Krakowie Nawojkę, która istniała naprawdę i była pierwszą (choć wówczas nielegalną) studentką w dziejach Akademii Krakowskiej. I czytając o uczelnianych perypetiach Nawojki, można stukrotnie docenić to, co się posiada współcześnie (a czego się często nie docenia).

Ta pisarka lubi róże, kocha także swe podróże
Jeśli ktoś wychował się w leśniczówce, to czy może dziwić, że zachwyca się roślinami oraz sporo czasu spędza w ogrodzie i lesie? Chociaż na to ostatnie zapewne spory wpływ ma pies, który podobnie jak Kiara książkowej Mani (przypadek? nie sądzę!) odmawia spacerów po mieście i dosłownie ciągnie do lasu. Natomiast o podróżach wspomniały nawet dzieci ze Śląska, z którymi autorka od lat spotyka się podczas świetnej akcji „Walizka pełna książek”. Młodzi czytelnicy z Łomianek mają ten luksus, że nie muszą daleko jeździć na spotkanie, tylko przyjść do biblioteki na warsztaty literackie, które pisarka prowadzi dla nich co jakiś czas. I na koniec dobra rada – rozglądajcie się! Bo przy ul. Kociej 5 mieszka Agnieszka… to znaczy Zosia i Mania. I może któregoś dnia uda wam się je spotkać. Zosia daje nawet wskazówki:
„Czy znacie to uczucie, kiedy czeka się na wiosnę i czeka, a ona nic, tylko stroi sobie z nas żarty? Ja osobiście mam już serdecznie dosyć zimy. Marzę, by spokojnie posiedzieć na jabłoni, napisać to i owo i nie nosić grubej kurtki, ocieplanych spodni ani rękawiczek”.
Zatem wypatrujcie wiosną jabłonek! A jak nie możecie się doczekać, to biegnijcie do biblioteki po książki Agnieszki Tyszki.

*Jako śródtytuły wykorzystałam fragmenty wiersza autorstwa uczennic szkoły podstawowej w Nowej Rudzie. Utwór powstał kilka lat temu podczas finału akcji „Z książką na walizkach”. 

 

Monika Brodowska
źródło: BIUM 2/2023
zdj: fb Agnieszka Tyszka

Opcje strony

do góry