Zgoda buduje, wpływa na rozwój gminy
Zbliża się zakończenie kadencji samorządu 2014-2018, która upłynęła pod znakiem współpracy pomiędzy burmistrzem Łomianek a Radą Miejską. Myślę, że mieszkańcy doceniają efekty tej współpracy. Zanim jednak podsumujemy ostatnie 4 lata, warto przypomnieć, jak wyglądała jeszcze poprzednia kadencja i jak konflikt negatywnie potrafi oddziaływać na rozwój gminy.
Zgoda buduje, wpływa na rozwój gminy
Wywiad z burmistrzem Łomianek, Tomaszem Dąbrowskim
Zbliża się zakończenie kadencji samorządu 2014-2018. To czas podsumowań; co udało się zrobić, a nad czym trzeba jeszcze wspólnie popracować. Obecna kadencja upłynęła pod znakiem współpracy pomiędzy burmistrzem Łomianek a Radą Miejską. Myślę, że mieszkańcy doceniają efekty tej współpracy. Zanim jednak podsumujemy ostatnie 4 lata, warto przypomnieć, jak wyglądała jeszcze poprzednia kadencja i jak konflikt negatywnie potrafi oddziaływać na rozwój gminy.
Panie burmistrzu, czy brak współpracy w poprzedniej kadencji naszego samorządu 2010-2014 wpłynął negatywnie na rozwój miasta?
5 grudnia 2010 roku - w II turze wyborów - wolą mieszkańców – zostałem wybrany na burmistrza Łomianek. Wówczas do Rady Miejskiej weszły w sumie 3 kluby radnych: 10 przedstawicieli miała PO (byłego burmistrza Wiesława Pszczółkowskiego), 5 radnych „reprezentowało” Jana Grądzkiego, a z mojego Komitetu KWW Tomasza Dąbrowskiego otrzymało mandat 6 osób. Od początku radni PO wspólnie z radnymi J. Grądzkiego piętrzyli trudności. Występowali przeciwko mnie, blokując dobre inicjatywy na rzecz rozwoju miasta. To wówczas radni, wśród których byli i dzisiejsi radni: Wojciech Berger i Marcin Etienne, blokowali podejmowanie kolejnych uchwał. Występowali przeciw remontom przystanków, budowie szkoły w Dąbrowie, odbiorze azbestu, uchwaleniu studium, a także kompleksowemu odwodnieniu gminy. Arogancko odrzucali uchwały zaproponowane przeze mnie albo przenosili je z powrotem do prac w komisjach, wymyślając absurdalne uzasadnienia.
Rozumiem, że konflikt wywołany przez Radę Miejską doprowadził do referendum w 2012 roku?
Tak. To żenujące referendum zorganizowała opozycja. Zwyciężył zdrowy rozsądek. Zwyciężyła prawda i uczciwość. Udział w referendum wzięło jedynie 15,03% wszystkich uprawnionych do głosowania. Ten wynik był dla mnie wielką motywacją do jeszcze energiczniejszego działania na rzecz całej społeczności Łomianek.
Niestety, radni opozycyjni wniosków z tego referendum nie wyciągnęli. Dalej paraliżowali procedowanie uchwał, w tym budżetowych, co ostatecznie miało doprowadzić do braku możliwości realizacji mojego programu wyborczego, tj. obietnic złożonych mieszkańcom w 2010 roku.
…i już wtedy trwała reorganizacja spółek miejskich?
Tak, mogłem to zrobić, bowiem Rada Miejska nie ma żadnego wpływu na zarządzanie spółkami miejskimi. Przenieśliśmy do gminnych spółek inwestycje, co w przypadku ZWiK szybko okazało się „strzałem w 10”. Od tego czasu znacznie rozbudowaliśmy sieć wodno-kanalizacyjną. Ponadto wizja dofinansowania miejskich inwestycji ze środków zewnętrznych, w tym z UE, była na tyle kusząca, że ZWiK starał się aplikować wszędzie tam, gdzie tylko było można. I udało się! Sukces tym bardziej nas cieszył, że do opracowywania dokumentacji konkursowej często zasiadali ambitni, młodzi ludzie. Dzięki dużemu zaangażowaniu moich współpracowników udało się ostatecznie zbudować w Łomiankach aż 69 km sieci kanalizacji sanitarnej i 62 km sieci wodociągowej. Do tego rozbudowaliśmy i zmodernizowaliśmy oczyszczalnię ścieków (wraz z budową słonecznej suszarni osadów), rozbudowaliśmy stacje uzdatniania wody Trylogia oraz Fabryczna. Sukces ogromny, tym bardziej, że wcześniej - przez 21 lat samorządu w Łomiankach - wykonano ok. 45 km sieci wod-kan. Podjęliśmy się realizacji projektu o wartości blisko 90 mln zł netto (110 mln zł brutto), z czego dofinansowanie ze środków UE to kwota blisko 56 mln, czyli jak łatwo policzyć 62% kosztów zostało pokryte przez dodatkowe środki uzyskane w 3 konkursach. Udział Gminy Łomianki to jest 26 mln zł (29%), natomiast ZWiK – 7,8 mln zł (9%).
Obecni radni z KWW Tomasza Dąbrowskiego podkreślają dziś, że wszystko, co zmieniło Łomianki na lepsze, możliwe było i jest tylko dzięki współpracy Rady Miejskiej z Panem burmistrzem.
Z tego jestem dumny i to daje mi siłę do coraz to efektywniejszej pracy. To właśnie ostatnie 4 lata pokazały, że tylko współpraca, potrzeba działania i zrozumienie potrzeb gwarantują rozwój gminy. Poprzednia kadencja 2010-2014 była absolutnym tego zaprzeczeniem. Radni opozycyjni koncentrowali się wyłącznie na blokowaniu uchwał i utrudnianiu pracy. Kadencja 2010-2014 to m.in. odmowa Rady w sprawie zwiększenia dotacji podmiotowej dla Domu Kultury w Łomiankach, brak zgody na rekultywację parku miejskiego, długotrwałe hamowanie budowy szkoły w Dąbrowie, odmowa przeznaczenia wynagrodzeń dla nauczycieli pracujących w ramach akcji „Lato w mieście”, to także podjęta przez ww. radnych uchwała w sprawie obniżenia mojego miesięcznego wynagrodzenia czy brak zgody na uchwalanie tak oczekiwanych przez mieszkańców miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.
Przełomowym okazał się tu dopiero grudzień 2014 roku (dzień wyborów samorządowych), kiedy to mieszkańcy, dostrzegający ten totalny paraliż, w kolejnych wyborach samorządowych podjęli decyzję o wyborze burmistrza i większości radnych z jednego komitetu. Dzięki zaufaniu mieszkańców Łomianek, ja i radni z KWW Tomasza Dąbrowskiego, mogliśmy od razu rozpocząć realizację wspólnego i spójnego programu wyborczego, który wynikał właśnie z potrzeb mieszkańców.
Czyli okazuje się, że współpraca jest nieodłącznym elementem rozwoju gminy?
Pracy w samorządzie - jak każdej innej - trzeba się nauczyć. Ważne jest, aby przez cały czas wsłuchiwać się w głosy swoich mieszkańców. Osiem lat temu wyszedłem z założenia, że nie ma rozwoju gminy bez nakładów na infrastrukturę techniczną. Budowa dróg, chodników czy ścieżek rowerowych jest bardzo ważna, choć niemniej ważne są sprawy społeczne, które często ściśle łączą się z nowo budowaną infrastrukturą. Nasza gmina, która liczy ponad 25 tys. mieszkańców, od początku stawiała przede mną ogromne wymagania także w tej sferze. Zaniedbania po poprzednikach były olbrzymie. Bez współpracy na linii burmistrz – Rada Miejska nie byłoby mowy o rozwoju gminy! Czas to zweryfikował. Kadencja 2010-2014 to czas przepychanek, które nie służyły ani nam, zaangażowanym w pracę na rzecz Łomianek, ani mieszkańcom. Podkreślam to, bo i dziś, w przeddzień zbliżających się kolejnych wyborów samorządowych, opozycja nawołuje, aby pozbawić burmistrza większości w Radzie. Proponują ludzi, którzy już raz się niesprawdzili... Ale to przecież społeczność wybierze szkodników i oszustów albo poruszycieli dobrych spraw. Wierzę w mądrość naszej społeczności. Wierzę, że wszyscy dobrzy ludzie zgadzają się, że „czarne jest czarne a białe jest białe”.
Panie burmistrzu, czas pokazał, że nasi mieszkańcy wiedzą i rozumieją pewne zależności...
Tak. Za mną setki, jeśli nie tysiące, rozmów i spotkań z mieszkańcami. Przeprowadziłem ok. 60 konsultacji społecznych. Wiem, że nasi mieszkańcy doceniają każdą nową inwestycję w gminie. Wiedzą już, że tylko wspólna praca i potrzeba działania gwarantują rozwój gminy. A my pamiętamy, że każdy z nas: ja jako burmistrz oraz radni z mojego komitetu KWW Tomasza Dąbrowskiego otrzymaliśmy od naszych mieszkańców pewien kredyt zaufania. I to właśnie mieszkańcy – prędzej czy później – rozliczą nas ze złożonych obietnic. Każdy z nas jest inny, czasem mamy różne pomysły, ale łączy nas wspólna cecha: czujemy się odpowiedzialni za naszą małą ojczyznę - Łomianki.
21 października odbędą się w kraju wybory samorządowe. O co chciałby Pan zaapelować?
Zwracam się do wszystkich naszych mieszkańców, którzy popierają rozwój gminy, aby obowiązkowo wzięli udział w nadchodzących wyborach. W innym przypadku, brak Państwa głosu może oznaczać powrót do stagnacji.
Dziękuję za rozmowę, JZ